Wygoda będzie duża, ale na razie korki

Sytuacja na drogach w mieście nie jest łatwa dla kierowców. W Ciechanowie trwają 3 ogromne wielomilionowe inwestycje, współfinansowane przez Unię Europejską. Kolej tylko na naszym terenie inwestuje 200 mln zł, ZWiK – 137 a miasto 152 mln. Mieszkańcy są zmęczeni utrudnieniami a przed nami jeszcze kilka miesięcy ciężkich dla użytkowników dróg i intensywnych dla budowlańców. Zdarza się, że pada postulat „skrócenia do minimum czasu prowadzenia robót”. – Technologii nie da się uprościć. Ale podejmujemy starania, żeby te inwestycje miały możliwie najmniej negatywny wpływ na ruch samochodowy w mieście – mówi zastępca prezydenta Ewa Gładysz.

Pomysły skracania czasu robót dotyczyły głównie inwestycji prowadzonej przez PKP PLK, ale i pętli miejskiej. –  Zbliżają się terminy zakończenia budowy, więc wszelkie prace związane z inwestycją traktowane są jako priorytetowe. Tu nie ma czasu na zwłokę – zapewnia zastępca prezydenta Ewa Gładysz. Podkreśla jednak, że nie da się iść na skróty i uprościć technologii robót, bo odbiłoby się to na ich jakości.

Cotygodniowe spotkania z Eurovią
Co najmniej raz w tygodniu odbywają się spotkania miejskich urzędników, inżyniera kontraktu i pracowników firmy Eurovia, wykonawcy robót na pętli. – Zależy nam na maksymalnym przyspieszeniu robót. Na bieżąco staramy się rozwiązywać problemy, które w przypadku tak dużej inwestycji siłą rzeczy się pojawiają. Roboty prowadzone są na terenach zurbanizowanych, więc stale natykamy się na kolizje z istniejącym uzbrojeniem, często są to instalacje, które nie figurowały w żadnych planach – informuje Robert Szymaniak, kierownik miejskiego Wydziału Inwestycji. Zapewnia, że jeśli tylko istnieje możliwość, urząd wymaga od wykonawców prowadzenia prac drogowych z zachowaniem ruchu kołowego. – Prowadzenie robót budowlanych „pod ruchem” zmniejsza utrudnienia komunikacyjne, ale trzeba pamiętać, że takie rozwiązanie zdecydowanie utrudnia prace i znacznie je wydłuża. Czyli coś za coś. Zresztą takie rozwiązanie nie zawsze jest możliwe ze względu na charakter robót – wskazuje R. Szymaniak.

Praca na 3 zmiany zakłóca ciszę nocną
Zakończenie inwestycji mogłaby przybliżyć praca w systemie trzyzmianowym, ale ze względów społecznych pomysł jest trudny do zrealizowania. – Próbowaliśmy prowadzić pracę na dwie zmiany, ale wiemy, że nawet wieczorne roboty są konfliktogenne. Z tym problemem zetknął się też Warbud na wiadukcie kolejowym w rejonie ul. Spółdzielczej. Mieszkańcy dzwonili na policję z interwencjami w sprawie zakłócania ciszy nocnej i firma musiała zaprzestać wykonywania prac po 22.00 – informuje kierownik Szymaniak. Praca na 2 lub 3 zmiany okazuje się trudna do zaakceptowania przez okolicznych mieszkańców nawet w miejscach, gdzie w pobliżu nie ma domów, bo dojazdy ciężkich samochodów i głośna praca sprzętu nocą stają się szczególnie uciążliwe.

Objazdy – zło konieczne
Jeszcze przez kilka miesięcy trzeba będzie korzystać z uciążliwych, acz koniecznych objazdów. Za każdym razem tymczasową organizację ruchu zatwierdza Powiatowy Zarząd Dróg, zarządca drogi i Komenda Wojewódzka Policji z siedzibą w Radomiu. Ich zadaniem jest wybór najlepszego, bezpiecznego dla kierowców rozwiązania. Drogi objazdowe często są siłą rzeczy produktem zastępczym i nie dają idealnego komfortu jazdy. Część kierowców ma np. zastrzeżenia do stanu nawierzchni ul. Towarowej, którą biegnie objazd po chwilowym zamknięciu przejazdu w Spółdzielczej. – Miasto nie jest właścicielem terenu, na którym ten objazd jest zlokalizowany. Zarówno sama Towarowa, jak i rampa kolejowa są własnością PKP. Z objazdu można korzystać dzięki zgodzie kolei. Miasto nie może położyć na Towarowej nawierzchni asfaltowej, bo by inwestowała niezgodnie z prawem w cudzą nieruchomość. Nowa nawierzchnia kosztowałaby ok. 400 tys. zł a objazd ma charakter tymczasowy. Warto przypomnieć, że za stan techniczny objazdu i jego bieżące utrzymanie odpowiada firma Warbud, wykonawca kolejowego tunelu w ul. Spółdzielczej – wyjaśnia Ewa Gładysz.

Bierzemy pod uwagę różne rozwiązania
Władze miasta przy wielu okazjach podkreślają, że samorząd jest świadomy skali utrudnień drogowych, na które mieszkańcy są narażeni obecnie i tych, które pojawią się w najbliższych miesiącach w związku z prowadzonymi w mieście inwestycjami. – Bierzemy pod uwagę różne rozwiązania. Naciskamy na Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, żeby zmodyfikowała tempo zmiany świateł na skrzyżowaniach ze swoimi drogami w mieście. Odpowiedzieli odmownie, ale nie składamy broni. Pytaliśmy dyrektorów naszych zespołów szkół, czy widzą potrzebę zmiany godzin rozpoczynania lekcji, czy dostali sygnały, że dzieci mają trudności z dotarciem – nic takiego nie miało do tej chwili miejsca. Napisaliśmy też do szpitala, czy nie trzeba zlokalizować jednego zespołu ratownictwa medycznego po drugiej stronie torów, w siedzibie straży pożarnej. Mamy odpowiedź, że na razie nie widzą zagrożenia. Na bieżąco przekazujemy wiadomości o postępach prac, komunikaty o utrudnieniach. Zachęcamy do korzystania z komunikacji miejskiej dostosowując linie autobusowe oraz obniżając cenę biletów miesięcznych – wylicza prezydent W. Wardziński.

Radni na bieżąco otrzymują wyjaśnienia
Sprawy związane z budową wewnętrznej pętli komunikacyjnej, wiaduktów kolejowych, inwestycji wodno-kanalizacyjnych oraz związane z tym utrudnienia drogowe są również od wielu miesięcy na bieżąco wyjaśniane radnym na posiedzeniach komisji rady miasta oraz sesjach. O inwestycjach w mieście obszernie informują też lokalne media. – Naszym mieszkańcom nie jest od tego lżej, ale trzeba realnie oceniać sytuację. Każda inwestycja, każdy remont, to przejściowe zaburzenie spokoju i wygody. Przepraszam w imieniu samorządu za te ograniczenia. Inwestycje, których ludzie czasami mają szczerze dość już wkrótce poprawią nam wszystkim jakość życia i komfort jazdy. Odczujemy to we wszystkich dzielnicach Ciechanowa. Mam nadzieję, że to wynagrodzi mieszkańcom obecne niedogodności – mówi prezydent Wardziński.