Albo miasto się zgodzi, albo schodzimy z budowy

9 grudnia PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. zamknęły przejazd kolejowy w ul. Fabrycznej. Wywołało to protesty mieszkańców, którzy obawiają się utrudnień w ruchu. Tymczasem PKP PLK chce zamknąć też przejazd na Mleczarskiej. – To fatalna sytuacja, PKP stawia nas pod ścianą – mówi wiceprezydent Ewa Gładysz.

Modernizacja kolejowej magistrali Warszawa – Gdynia to wielomilionowa inwestycja. Łączne nakłady wyniosą według szacunków ok. 140 mln zł, przy dofinansowaniu unijnym ponad 100 mln. Przebudowa magistrali oznacza dla Ciechanowa wiele pozytywów: modernizację torowiska, budowę nowych peronów, podziemnego przejścia na peron z windą dla osób niepełnosprawnych, drogi wzdłuż torów oraz czterech nowych dwupoziomowych skrzyżowań w mieście. Obok obecnego wiaduktu w ul. Płockiej będziemy korzystać z nowych wiaduktów w ul. Kasprzaka, Mleczarskiej i Gąseckiej oraz tunelu w ul. Spółdzielczej. Dla pieszych i rowerzystów powstała też kładka nad torami, prowadząca od ul. Nowokolejowej do Widnej. Ma przynajmniej częściowo zastąpić przejście przez tory na Fabrycznej.

Tyle udało się wynegocjować
– Tyle udało się nam wytargować z PKP PLK, a rozmowy nie były łatwe – przypomina zastępca prezydenta Ewa Gładysz. – Nie mogliśmy zatrzymać przejazdów przez tory, to nie podlegało negocjacjom. PKP od początku akcentowały, że na terenie miasta ze względów bezpieczeństwa w grę wchodzą wyłącznie przejazdy bezkolizyjne: wiadukty i tunele. Żadne inne miasto na tej trasie nie ma tylu dwupoziomowych skrzyżowań. Ciechanów leży po dwóch stronach linii kolejowej i ponosimy tego konsekwencje – podkreśla Ewa Gładysz.
Dzięki negocjacjom kolej wybuduje też nową drogę wzdłuż torów, od ul. Ceramicznej do Kasprzaka. Mieszkańcy Krubina będą mieli drugą (obok Sońskiej) drogę, łączącą ich dzielnicę z resztą miasta i wygodny wyjazd na trasę do Warszawy. Ma to być rodzaj rekompensaty za zamknięcie przejazdu przez tory w ul. Skłodowskiej, które też spotkało się ze sprzeciwem mieszkańców tej ulicy.

Termin ostateczny
Przejazd na Fabrycznej miał być zamknięty już ponad rok temu, ale dzięki monitom Urzędu Miasta udało się ten termin przesunąć. Dziś jest on ostateczny. – Przejazd na ulicy Fabrycznej według wstępnych uzgodnień miał zostać zamknięty w momencie otwarcia kładki pieszo-rowerowej. Wydłużyliśmy do maksimum okres, kiedy mogliśmy konserwować i utrzymywać odrębną instalację, niepasującą do nowoczesnych urządzeń sterowania ruchem, jakie zamontowaliśmy na magistrali Warszawa – Gdynia. Naszym obowiązkiem było również spełnienie wszystkich zadań wyszczególnionych w projekcie budowlanym linii kolejowej w tym miejscu – informuje Maciej Dutkiewicz, rzecznik PKP PLK. Zgodnie z projektem w miejscu przejazdu staną ekrany dźwiękochłonne. – Obowiązek montażu ekranów wynikający z postanowień decyzji środowiskowej i przepisów o ochronie środowiska zostanie spełniony niezwłocznie po ostatecznej rozbiórce przejazdu – dodaje M. Dutkiewicz.

Obawy mieszkańców są uzasadnione – PKP chce zamknąć przejazd na Mleczarskiej
Do tej pory mieszkańcy Śmiecina, Śmiecinka i Szczurzynka na drugą stronę torów dostawali się przez wiadukt i 4 przejazdy: Spółdzielcza – Śmiecińska, Mleczarska, Gąsecka i właśnie Fabryczna. Ludziom łatwiej byłoby się pogodzić z zamknięciem tego ostatniego, gdyby nie niepokój, że wkrótce nie będzie można przejechać przez pozostałe, gdzie trwają prace przy budowie nowych skrzyżowań.
– Staramy się ograniczać negatywny wpływ inwestycji kolejowych na ruch drogowy w mieście. Budowa niektórych wiaduktów wymagać może jednak, ze względów technologicznych, kilkumiesięcznych zamknięć przejazdów w poziomie szyn. Całkowite zamknięcie ulicy Mleczarskiej pozwoliłoby na sprawne przeprowadzenie robót polegających na przełożeniu instalacji podziemnych – spodziewamy się również, że pozwoliłoby to szybciej udostępnić kierowcom i pieszym zbudowany wiadukt – oświadcza rzecznik PKP PLK. Okazuje się, że wbrew wcześniejszym ustaleniom z miejskim samorządem, że nie będzie jednoczesnego zamykania kilku przejazdów, PKP chce zamknąć i ten na Mleczarskiej. Nowy wykonawca, firma Mota – Engil Central Europe S.A. 11 grudnia na spotkaniu w ratuszu poinformował, że aby zdążyć z pracami w terminie (jesień 2014r.) musi zająć cały teren przejazdu. Mariusz Rokicki, zastępca dyrektora projektu PKP PLK zagroził, że w razie braku zgody władz miasta na to rozwiązanie PKP wycofa się z inwestycji albo poprosi Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju o wydanie odgórnej decyzji o zamknięciu przejazdu.
– Sytuacja jest rodem z antycznej tragedii – nie ma dobrego rozwiązania. Zamknięcie przejazdu w Mleczarskiej w kilka tygodni po likwidacji przejazdu na Fabrycznej grozi paraliżem komunikacyjnym. Od początku kładliśmy nacisk, żeby PKP nie dopuściło do takiej sytuacji, a teraz nie zostawiają nam wyboru. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że wiadukt w Mleczarskiej ma być częścią pętli miejskiej, a tu jego wykonawca i kolejowy inwestor grożą zejściem z budowy – mówi Ewa Gładysz. Władzom miasta trudno zaakceptować dyktat PKP. Rozmowy mają być kontynuowane.

Co z tunelem w ul. Spółdzielczej?
W lipcu wiceprezydent Ewa Gładysz pisemnie informowała PKP PLK, że miasto nalega na przedstawienie szczegółowego harmonogramu prac (dziś widać, że i tak nie jest on miarodajny). Wiceprezydent zastrzegła między innymi, że zamknięcie dla ruchu kołowego przejazdu w ul. Spółdzielczej musi zostać ograniczone do ostatniej fazy realizacji inwestycji, czyli połączenia wiaduktu z ul. Sienkiewicza. Z pisma podpisanego przez dyrektora projektu PKP PLK Elżbietę Buczkowską wynika tylko, że przystąpienie do drugiego etapu prac przy budowie wiaduktu Spółdzielcza – Śmiecińska wykonawca inwestycji Warbud S.A. określa na 2 czerwca 2014 r., a zakończenie robót jest planowane 1 września. To oznacza, że przejazd przez Spółdzielczą byłby niedostępny przez 3 letnie miesiące przyszłego roku.
W tym samym piśmie dyr. Buczkowska informuje jeszcze, że zakończenie budowy wiaduktu w ul. Gąseckiej przewiduje na grudzień 2013 r. Niestety, tego terminu też nie udało się PKP PLK dotrzymać.

Kiedy będzie można przejechać przez wiadukt na Gąseckiej?
– Na wiadukcie na Gąseckiej położono na razie nawierzchnię asfaltową. Brakuje czynnego oświetlenia, poboczy, części chodników, oznakowania i połączenia z pętlą miejską – informuje Robert Szymaniak, kierownik Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta. Na razie nie można przejechać od strony Gąseckiej (trwają tam prace przy budowie pętli i obowiązuje zakaz ruchu, postawiony przez PKP PLK). Od strony Kwiatowej stanęła postawiona przez Eurovię (wykonawca pętli miejskiej) sygnalizacja świetlna, która wahadłowo reguluje ruch, a prace trwają na połowie skrzyżowania. – W perspektywie najbliższych miesięcy musimy zdjąć stamtąd ruch, bo ZWiK na wiosnę będzie tu robił kanalizację sanitarną. Samochody trzeba puścić Towarową, tylko przedtem kolej musi naprawić jej nawierzchnię – wskazuje R. Szymaniak. Ewa Gładysz już w lipcu wskazywała PKP PLK, że ruch przeniesie się na tę drogę (która jest własnością kolei), a większe obciążenie będzie wymagać poprawienia stanu Towarowej, o co wykonawca robót powinien niezwłocznie zadbać. Ten postulat na razie pozostał bez odpowiedzi.
Widać, że zgranie w czasie i przestrzeni inwestycji PKP PLK i budowy pętli miejskiej stanowi ogromną trudność. W związku z opóźnieniami w harmonogramie kolejowej inwestycji wymaga to prawdziwej gimnastyki w synchronizacji prac i organizacji ruchu. – Wskazaliśmy PKP jako konieczne zachowanie objazdów w ul. Mleczarskiej i Kasprzaka przez cały czas trwania prac przy budowie wiaduktów – zaznacza Ewa Gładysz. – Rozumiem ich kłopoty, po drodze musieli się zmierzyć z bankructwem jednego z wykonawców, ale samorząd musi myśleć też o bezpieczeństwie ruchu i wygodzie mieszkańców. Nie powinno się stawiać nas pod ścianą – podkreśla E. Gładysz.